poniedziałek, 6 lipca 2015

Rozdział 29



                Po przebudzeniu o godzinie 1932 miałam o wiele więcej siły, więc przebrałam się szybko i ruszyłam na poszukiwania mojego narzeczonego. Po przepytaniu  znajomych, którzy nie wiedzieli gdzie też się on wałęsa, stwierdziłam, że sprawdzę jego sypialnię, a jeżeli i tam go nie znajdę to poczekam, aż wróci. Po drodze minęłam kilku znanych mi paranormalnych, z którymi zamieniłam kilka zdań. Będąc już pod drzwiami, nacisnęłam na klamkę i weszłam do środka, ale to co tam zobaczyłam, wprawiło mnie w rozpacz. Otóż na wielkim łożu, gdzie ostatnio spędziłam wiele czasu, leżał mój Zach z Cosette, która siedziała na jego biodrach i właśnie w tym momencie go całowała z dużą żarliwością.

                To co zrobiłam mogłabym przypisać rozstrojowi emocjonalnemu podczas ciąży, ale po co? Podeszłam szybkim krokiem, szarpnęłam brązowowłosą sukę za włosy w tył i wywlekłam ją na korytarz, po czym przyłożyłam pięścią w nos, który miałam nadzieję, że został złamany. Dziewczyna zaczęła mi się odgrażać, ale miałam ją gdzieś. Po wszystkim wróciłam  do sypialni, podeszłam do narzeczonego i dałam mu mocnego liścia, po czym zaszyłam się w swoim pokoju na resztę dnia.

*

          
               Przez następne kilka dni starałam się unikać Doran’a, co wychodziło mi nawet nieźle, gdyż  chłopak miał bardzo dużo obowiązków jako przyszły władca zmiennych. Nikt oprócz naszej trójki nie wiedział o tym, co stało się tego pamiętnego wieczora, a także nie odwołaliśmy ślubu. Na początku chciałam z niego zrezygnować, ale po dłuższym zastanowieniu stwierdziłam, że moje dziecko zasługuje na życie w normalnej rodzinie, nawet jeśli jego ojciec miałby mnie zdradzać. Swoją drogą nadal kochałam narzeczonego i nie wyobrażałam sobie już życia bez niego.

*
                Nadszedł w końcu ten dzień, dziś mój ślub z księciem Zachariaszem Adrianem Doran’em. Od kilku dni w rezydencji panowało wielkie poruszenie, gdyż wszystko musiało być zapięte na ostatni guzik. Mój wieczór panieński był skromny, ale wspaniały, choć brakowało mi pewnej bardzo ważnej osoby, którą była moja mama i męczyło mnie złe samopoczucie związane z ciążą. Swoją drogą już zaczynało mi widać ciążowy brzuszek, lecz na szczęście suknia  na mnie pasowała idealnie, co stwierdziłam z dziewczynami dzień przed ślubem podczas kontrolnej przymiarki. Zachary z bliskim nam gronem przyjaciół płci męskiej oraz swoim ojcem, moim wujem i tatą byli w domku letniskowym Dymitra i od południa wcześniejszego dnia ich nie widziałam.
                Obudziły mnie hałasy dochodzące z mojej garderoby, czyjeś głośne rozmowy i mój pies, który zaczął lizać moją dłoń. Wstałam ostrożnie, pamiętając, że gwałtowniejsze ruchy mogą wywołać wymioty i wykonałam poranną toaletę. Ubrana w miękki szlafrok, weszłam do pomieszczenia, z którego słyszałam podniesione głosy i zastałam tam moje przyjaciółki, siostrę, ciocię oraz matkę mojego wybranka.
-Witaj skarbie, jak się spało?-zapytała moja przyszła  teściowa z szerokim uśmiechem.
-Dobrze, co robicie tu wszystkie?
-Szykujemy się do zrobienia cię jeszcze piękniejszą niż jesteś, w ten cudowny dzień.  Ceremonia jest na 1800 , a już 923 co nam daje tylko około ośmiu godzin na wszystko. Siadaj tutaj, zaraz ci przyniosę śniadanie, zjesz i bierzemy się do roboty.-powiedziała Rose, wychodząc z pomieszczenia.

-Jak się czujesz? Stresujesz się? Będziesz wymiotować? Jakaś blada jesteś.-zaczęła mnie zasypywać pytaniami Sabine.

-Po prostu trochę tu duszno. Wieczór kawalerski już się skończył?

-Panowie powinni już być w drodze powrotnej, zapewne niedługo przekroczą bramę posiadłości. Nie martw się, jakby trzeba było odwołać cokolwiek to z całą pewnością już dawno Zachary by o tym powiedział.-zażartowała Sarah, a ja jeszcze bardziej zbladłam-Spokojnie skarbie, mój syn na pewno niedługo przyjedzie i spotkacie się przed ołtarzem. On już od kilku dni chodził podenerwowany, więc ma takie same obawy jak ty, ale powiem ci, że ja także byłam nerwowa przed ślubem z Tristian’em. Wszystko minie w chwili, gdy już złożycie przysięgę.

                Skończyliśmy rozmawiać, gdyż Rosalie przyniosła mój posiłek i musiałam wszystko zjeść. Na szczęście przyjaciółka pomyślała o podaniu mi szklanki 0Rh-, bo z każdym dniem coraz bardziej jej potrzebowałam do normalnego funkcjonowania. Po zjedzeniu przeze mnie śniadania, dziewczyny zajęły się manikiurem, fryzurą i makijażem. W pewnym momencie zadzwoniła komórka pani Doran.

-Sarah Elisabeth Doran słucham?...Co to znaczy, że nie wiesz czy się wyrobicie?... Rozumiem, ale… Będziesz mi się słono tłumaczył, jak już będzie po wszystkim.…Macie się pośpieszyć!-rozłączyła się zdenerwowana kobieta.

-Co się stało?-zapytała moja ciocia.

-Z tymi facetami to tylko same problemy! Prawdopodobnie geniusze za dużo wypili i nie nastawili budzika, więc dopiero wyjeżdżają! Dobrze jeszcze, że mój kochany mąż, raczył mnie o tym fakcie poinformować!

4 komentarze:

  1. Cześć!
    Ale się cieszę, że jestem pierwsza :) Opowiadanie bardzo ciekawe, przeczytałam je jednym tchem.

    "-Z tymi facetami to tylko same problemy! Prawdopodobnie geniusze za dużo wypili i nie nastawili budzika, więc dopiero wyjeżdżają! Dobrze jeszcze, że mój kochany mąż, raczył mnie o tym fakcie poinformować!" - kocham Twoje poczucie humoru :)

    Pozdrawiam i czekam na next'a :)
    http://vampireandmillionaire.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejo kochana! :3
    Podziwiam Kate, że mimo zdrady postanowiła wybaczyć Zacharemu. Szczerze powiedziawszy postąpił okropnie ( i to jeszcze przed ślubem! ), ale cieszę się, że ślub i tak się odbędzie. Kate ma rację. Dziecko powinno mieć matkę i ojca ;)
    Hehe. Upili się xD Jeszcze się okaże, że ślub będzie z opóźnieniem! :D
    Czekam na nn! Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale się porobilo...mam nadzieję ze dojdzie do tego ślubu a oni się pogodzą. .i z dzieckiem będzie okej...czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja na miejscu Kate nie wybaczyłabym Zach'owi, głównie z powodu mojej dumy, i wolałabym samotnie wychowywać dziecko...
    Ta dziewczyna jest naprawdę podła.. -,- Jak mogła zrobić coś takiego Kate, jeszcze tuż przed ślubem, kobiecie w ciąży?!
    Jeszcze do tego się upili przed ślubem xD
    Super piszesz, masz wielkiii talent <3 Nadrobię wszystkie rozdziały i inne twoje opowiadania :)
    Błagam o komentarz u mnie: nevertrustff.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń