-Kate zaczekaj chwilkę!
Obejrzałam się za siebie i zobaczyłam Chada. Chodziłam
do drugiej klasy szkoły średniej w
Detroit. Byłam szczupłą, wysoką dziewczyną z czarnymi włosami, zielonymi
oczami, o imieniu Kate Wild. Mama Mari Herman zmarła przy porodzie, a tata Max
Wild zajmował się mną i dwójką mojego starszego rodzeństwa. Josh, brunet po
mamie, zielonooki, napakowany, wysoki był zawsze nudny i nic mu nie pasowało.
Siostra o imieniu Anna, brunetka, złote oczy, średniego wzrostu była zawsze
optymistką i najlepszą siostrą na świecie. Miałam także przyjaciela, piaskowe
włosy, brązowe oczy, wysoki, szczupły z delikatnie rysującymi się pod
podkoszulkiem mięśniami o imieniu Zachary Underwood. Chad to wampir ze szkoły,
straszny flirciarz, rocznie ma chyba z kilkanaście dziewczyn, ale żadną się
długo nie interesuje.
Odwróciłam się w jego stronę, szedł prosto, lekko i szybko w moją
stronę.
-Czego chcesz, skończyły ci się już dziewczyny?-zapytałam
gdy był już blisko.
-Mam do ciebie prośbę, powiedz swojemu zwierzakowi , że
ma nie zaczepiać moich lasek, bo mu tak przypierdolę, że nie będzie co zbierać.
-Którą to Zachary ci podbierał, Dominik?
-Nie twoja sprawa przekaż mu tylko ostrzeżenie
.-powiedział i odszedł dalej do swoich ludzkich kumpli .
Poszłam do Sali od biologii dla
zaawansowanych ,bo tam miałam ostatnią tego dnia lekcje .
Po lekcji czekałam na parkingu
szkolnym przy błękitnym audi RS5kabriolet na Zacharego. Przyszedł po pięciu minutach z torbą na ramieniu
szukając w niej kluczyków do auta.
-Cześć Zach już
się bałam się ,że leżysz gdzieś na ulicy ze skręconym karkiem.-powiedziałam i
wstrzymałam oddech.
Zachary miał siniaka na prawym
oku, lewym policzku, ramieniu oraz ranę na czole z której obficie lała się
krew.
-Nic nie mów Kate, wiem że chcesz powiedzieć „co ci się
stało Zach”, ale to nic takiego, serio.
-Musisz z tym iść do szpitala, możesz mieć wstrząs mózgu
albo coś w tym stylu. Okej, prosta decyzja, jedziemy do szpitala, czy dasz się
zbadać mojemu tacie.
-Szpital stanowczo odpada, zadzwoniliby do moich
rodziców. No to jedziemy do ciebie, wsiadaj.
Będąc
już pod domem powiadomiłam ojca telepatycznie o tym co się mniej więcej stało i
wysiadłam z samochodu. Zachary wysiadł i zachwiał się więc chwyciłam go w pasie i zaprowadziłam do
swojego domu.
-Co mu się stało, potrącił cię samochód chłopcze?-zapytał
ojciec, gdy zobaczył jak prowadzę przyjaciela do kanapy.
-To nic wielkiego, po prostu zwykła bójka z takim jednym
dupkiem ze szkoły.-odpowiedział Zachary.
-Nie byle jakim, z Chadem Asherem, który jest na
Zacharego strasznie wściekły przez jego skłonność do podbijania kobiecych serc.
-Czemu się mnie czepia? Przecież i tak za kilka dni zostawił
by Amber.
-Chad jest strasznie zaborczy i nie lubi, gdy ktoś
wkracza na jego teren, co ty o tym myślisz tato?-w myślach dodałam jeszcze, że
może się on tymi dziewczynami żywić co wyjaśniało by fakt nie umawiania się z
dziewczynami innymi niż ludzkie.
Zastanawiał
się dłuższy czas i już myślałam, że nie odpowie, gdy nagle zobaczyłam ten
charakterystyczny błysk w jego oku świadczący o pojawieniu się nowego pomysłu.
-Może byśmy go zaprosili do nas i porozmawiali z nim na
spokojnie o tym jak należy się zachowywać w stosunku do ludzi, co?
-Jestem za tato.
-A ja przeciw, sam potrafię załatwiać swoje sprawy.
-Zaufaj mi Zach, z tym chłopakiem nie poradzisz sobie
sam.
Skrzywił
się, ale nie protestował dalej, nawet gdy ojciec zadzwonił do Chada i zaprosił
go do nas na następny dzień by „ pogadać”. Ojciec opatrzył Zacharemu rany i
zabronił mu spania przez kilka następnych godzin, by sprawdzić czy nie doznał
wstrząsu mózgu. Okazało się, że ma tylko kilkanaście siniaków, kilka stłuczeń,
rozcięć i zwichnięty nadgarstek, co moim zdaniem było cudem po starciu z
wampirem takim jak Chad.
-Chcesz u nas przenocować, czy mamy odwieść cię do
domu?-zapytał ojciec.
-Może lepiej żeby moi rodzice nie widzieli na razie tego
co się ze mną stało. Jak ich znam to poszli by do dyrektorki lub na policje
zgłosić pobicie, a tego nie chcę.
-Dobrze, Kate, zaprowadź go do pokoju gościnnego tego,
który kilka dni temu remontowaliśmy, dobrze?
-Okej tato, a na którą ma przyjść Chad?
-Umówiłem się z nim na
dwunastą, idź już, wprawdzie jutro nie masz szkoły, bo jest sobota, ale
czeka nas dzień pełen wrażeń.-mrugnął do mnie i odszedł.
-Chodźmy już spać, dam ci zaraz jakieś ubrania Josha i
pokaże pokój.
Pociągnęłam go za rękę i skierowałam się do pokoju mojego
starszego brata Josha, który zawsze był strasznie obrażony na wszystkich.
Stojąc przed jego drzwiami zastanawiałam się nad tym, co chętnie zrobiła bym
Chadowi gdybym miała możliwość dostać go w swoje ręce i aż się uśmiechnęłam. Akurat
wtedy kochany brat otworzył nam drzwi, zauważyłam, że najwyraźniej go
obudziliśmy.
-Czego chcesz dziewczyno? Już mi się nawet wyspać nie
dasz?-warknął w moją stronę i spojrzał na Zacharego, którego najwyraźniej
dopiero zauważył-Co on tu robi do cholery?
-Zachary potrzebuje ciuchów na noc i na jutro więc
przyszliśmy do ciebie, tata nas tu przysłał.-powiedziałam zanim zdążył wtrącić
uwagę o tym, że go to nie obchodzi, czym zasłużyłam sobie na jego mrożące krew
w żyłach spojrzenie.
Wszedł
do pokoju zamykając mi drzwi przed nosem, po kilku minutach wrócił z naręczem
ubrań, podał mi je po czym trzasnął drzwiami, a ja i Zach poszliśmy dalej do
sypialni dla gości. Wskazałam mu gdzie co jest i poszłam przygotować się do
snu.
Wzięłam gorącą kąpiel i uświadomiłam sobie, że
nie mam piżamy. Owinęłam się szczelnie
ręcznikiem, wyszłam z łazienki i wpadłam
prosto na Zacharego, który zaczął się na mnie patrzeć z dziwną
miną. Oczywiście ja stałam w miejscu zażenowana z policzkami zapewne czerwonymi
jak buraki i próbowałam się powstrzymać przed zadaniem mu pytania na co się tak
patrzy, spróbowałam jednakże obrzucić to wszystko w żart.
-Widzisz może tutaj coś co ci się podoba?
Spojrzał
mi w oczy, zarumienił się i spuścił wzrok na swoje nogi widocznie zażenowany
tym co się stało. Nagle znów spojrzał na mnie wyciągnął rękę w stronę mojego
policzka, ale zmienił zdanie, ominął mnie i wszedł do łazienki. Stałam jeszcze
przez chwilę w miejscu, a gdy już się otrząsnęłam wróciłam do pokoju i
zasnęłam.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam do wygłaszania swoich opinii na temat opowieści, dzięki temu będę wiedziała co muszę jeszcze dopracować i czy wam się w ogóle podoba.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zapraszam do wygłaszania swoich opinii na temat opowieści, dzięki temu będę wiedziała co muszę jeszcze dopracować i czy wam się w ogóle podoba.
Rozdział nie jest zły, choć według mnie akcja trochę za szybko się toczy. Trochę za mało opisów i za mało dialogów. Musisz nad tym popracować :)
OdpowiedzUsuńCałość podoba mi się.
Cześć!
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się pierwszy akapit, w którym przedstawiasz główną bohaterkę jak i jej rodzinę. Lubię takie jasne sytuacje :) Wkurzył mnie ten cały Dominik. Wszystko jest jak najbardziej OK :) Jestem ogromnie ciekawa jak to potoczy się dalej, no ale aby zacząć czytać dalej muszę mieć mobilizację w postaci komentarzyka pod moim prologiem :)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie :)
http://vampireandmillionaire.blogspot.com/
Dominik to dziewczyna Chada, z którą Zachary się zadał , nie chłopak.
UsuńHhahahahah.. co za wtopa. Ale dzięki, że mnie poprawiłaś :)
Usuń