Goście ustawili się pod
ścianami, tworząc dla nas miejsce. Przeszliśmy na dwa przeciwległe końce
parkietu i czekaliśmy, aż zabrzmi muzyka. Po kilku minutach z głośników
popłynęły dźwięki piosenki Eda Sheerana-Thinking Out Loud. Lubiłam tą piosenkę.
Obserwowałam ruchy mojego męża, był bardzo spięty i przez to wykonywał wszystko sztywno. Chcąc go rozluźnić, przejechałam prawą ręką od jego policzka do dłoni, po czym zaczęliśmy powoli się kołysać w rytm muzyki. W pewnym momencie obrócił mną, przy czym delikatnie się zachwiałam, a on widząc to przyciągnął mnie do siebie. Starałam się utrzymać kontakt wzrokowy, a przy pocałunku nie zapomnieć, że na Sali znajdują się jeszcze inni oprócz nas. Całą resztę tańca pamiętam jak przez mgłę, ocknęłam się dopiero, kiedy doszło do pocałunku numer dwa. Tłum gości głośno klaszczących, sprowadził nas na ziemię, ukłoniliśmy się i zeszliśmy, by usiąść przy naszym stoliku.
Obserwowałam ruchy mojego męża, był bardzo spięty i przez to wykonywał wszystko sztywno. Chcąc go rozluźnić, przejechałam prawą ręką od jego policzka do dłoni, po czym zaczęliśmy powoli się kołysać w rytm muzyki. W pewnym momencie obrócił mną, przy czym delikatnie się zachwiałam, a on widząc to przyciągnął mnie do siebie. Starałam się utrzymać kontakt wzrokowy, a przy pocałunku nie zapomnieć, że na Sali znajdują się jeszcze inni oprócz nas. Całą resztę tańca pamiętam jak przez mgłę, ocknęłam się dopiero, kiedy doszło do pocałunku numer dwa. Tłum gości głośno klaszczących, sprowadził nas na ziemię, ukłoniliśmy się i zeszliśmy, by usiąść przy naszym stoliku.
-Myślisz, że naprawdę
dobrze poszło, czy po prostu nie chcieli nam zrobić przykrości?-usłyszałam
nagle szept Zachary’ego.
- Sądzę, że nie
musisz pytać żony, my możemy odpowiedzieć na to pytanie nowy Michael'u
Malitowski. –rozległ się dobrze znajomy mi głos i już po chwili wylądowałam w
ramionach mojego przyjaciela – Jeszcze raz wszystkiego najlepszego na nowej
drodze życia Kate. I trzymaj krótko tego swojego męża.
-Dzięki Dymitr,
tak właśnie zrobię. A gdzie zgubiliście małego?
-Został z babcią
i ciotkami, nawet siłą nie mogłam ich od niego odciągnąć, więc w końcu dałam na
spokój. Przynajmniej mogę się trochę
zabawić na weselu mojej przyjaciółki. – powiedziała Rose, posyłając mi oczko i
szeroko się uśmiechając.
-A skoro o dobrej
zabawie mowa, gdzieś tu widziałem wujaszka Severusa, który bajerował piękne
panie i na pewno ma coś ciekawego do popicia. On zawsze nosi przy sobie pełną piersiówkę
bimbru własnej roboty i dzieli się nim z przyjaciółmi. Ostatnio jak go
widziałem, to po pięciu łykach miałem taki odlot, jak jeszcze nigdy. – odezwał się
Lebiediew, mocno gestykulując rękoma.
-Nie poznałem go
jeszcze, muszę to nadrobić. – Zachary ruszył za Dymitrem, ale szybko złapałam
go za tył kołnierza garnituru.
-A ty dokąd? Nie ma
mowy żebyś się upił, tak jak to zrobiłeś kiedyś. Oszczędźmy twoim rodzicom
wstydu. Poza tym musisz być w miarę trzeźwy, bo ja cię taszczyć nigdzie nie będę
podczas wyjazdu w podróż poślubną.
-Ale kochanie,
nawet mój świadek jest już trochę wstawiony i klei się do jakiejś wampirzycy. To
nasz dzień i mam prawo do dobrej zabawy.-zaczął jęczeć mój oblubieniec.
-Świetnie, może pójdziesz
sobie jeszcze do Cosette i skończysz to, w czym wam tak brutalnie ostatnio
przerwałam, co? – syknęłam wściekła i udałam się w stronę parkietu. W tłumie
ludzi wyłapałam dwóch brunetów, których dobrze znałam, więc podeszłam do nich.
-Nasza słodka Katy!
Jak my się dawno nie widzieliśmy maleńka. – usłyszałam jak tylko mnie
dostrzegli.
-Z twoim bratem
rozmawiałam niedawno, ale my to chyba ze trzy lata temu. – powiedziałam i
uśmiechnęłam się szeroko do braci Marco.
-No właśnie,
nawet nie masz pojęcia, jak bardzo się za tobą stęskniłem mi amor*. – odezwał się Jared, całując moją dłoń i patrząc na mnie uwodzicielsko.
-Te Romeo, daj se
na wstrzymanie, to mężatka. Wybacz wasza wysokość, ale ten chłop to pies na
baby. Jeszcze trochę i będę go musiał w piwnicy do kaloryfera łańcuchem
przywiązać, rucha wszystko co popadnie.
-Słyszałam, że to
normalne w wieku dojrzewania wilkołaków, są bardziej pobudzone, zwłaszcza przed
nadejściem pierwszej przemiany.
-Któż ci takich
głupot naopowiadał droga niewiasto? – rzucił Red.
-Przyjaciółka
pochodząca z tego gatunku, a co, nie jest tak? – zapytałam z niewinnym
uśmieszkiem.
-Okej, koniec
żartów. Chcieliśmy ci pogratulować wyjścia za mąż i życzyć szczęścia na nowej
drodze życia. Tak w ogóle to co się stało na koniec ceremonii? Dobrze się już
czujesz? – zaczął zadawać pytania Castiel.
-To tylko ze
stresu, muszę teraz na siebie bardziej uważać, ale wszystko w porządku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
* moje kochanie
Hejo kochana! :3
OdpowiedzUsuńHehe. Ta rozmowa na koniec najlepsza :D
Fajnie, że Kate spotyka dawnych znajomych :D
Czekam na nn! Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko! xoxo :***
Maggie
Dzisiaj przeczytałam wszystkie rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog
Od trzech dni czytam twój blog. Bardzo mi się podoba. Czekam na więcej, więc wstawiaj jak najszybciej następny rozdział. Pozdrawiam i życzę weny. :-*
OdpowiedzUsuńHej, a kiedy można liczyć na nowy rozdział?
OdpowiedzUsuńświetny blog, wciągnęłam się na pewno bd czytać dalej :*
OdpowiedzUsuń