niedziela, 15 listopada 2015

Rozdział 33





                Goście ustawili się pod ścianami, tworząc dla nas miejsce. Przeszliśmy na dwa przeciwległe końce parkietu i czekaliśmy, aż zabrzmi muzyka. Po kilku minutach z głośników popłynęły dźwięki piosenki Eda Sheerana-Thinking Out Loud. Lubiłam tą piosenkę. 
              Obserwowałam ruchy mojego męża, był bardzo spięty i przez to wykonywał wszystko sztywno. Chcąc go rozluźnić, przejechałam prawą ręką od jego policzka do dłoni, po czym zaczęliśmy powoli się kołysać w rytm muzyki. W pewnym momencie obrócił mną, przy czym delikatnie się zachwiałam, a on widząc to przyciągnął mnie do siebie. Starałam się utrzymać kontakt wzrokowy, a przy pocałunku nie zapomnieć, że na Sali znajdują się jeszcze inni oprócz nas. Całą resztę tańca pamiętam jak przez mgłę, ocknęłam się dopiero,  kiedy doszło do pocałunku numer dwa.  Tłum gości głośno klaszczących, sprowadził nas na ziemię, ukłoniliśmy się i zeszliśmy, by usiąść przy naszym stoliku.


-Myślisz, że naprawdę dobrze poszło, czy po prostu nie chcieli nam zrobić przykrości?-usłyszałam nagle szept Zachary’ego.



- Sądzę, że nie musisz pytać żony, my możemy odpowiedzieć na to pytanie nowy Michael'u Malitowski. –rozległ się dobrze znajomy mi głos i już po chwili wylądowałam w ramionach mojego przyjaciela – Jeszcze raz wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia Kate. I trzymaj krótko tego swojego męża.

-Dzięki Dymitr, tak właśnie zrobię. A gdzie zgubiliście małego?

-Został z babcią i ciotkami, nawet siłą nie mogłam ich od niego odciągnąć, więc w końcu dałam na spokój. Przynajmniej  mogę się trochę zabawić na weselu mojej przyjaciółki. – powiedziała Rose, posyłając mi oczko i szeroko się uśmiechając.

-A skoro o dobrej zabawie mowa, gdzieś tu widziałem wujaszka Severusa, który bajerował piękne panie i na pewno ma coś ciekawego do popicia. On zawsze nosi przy sobie pełną piersiówkę bimbru własnej roboty i dzieli się nim z przyjaciółmi. Ostatnio jak go widziałem, to po pięciu łykach miałem taki odlot, jak jeszcze nigdy. – odezwał się Lebiediew, mocno gestykulując rękoma.

-Nie poznałem go jeszcze, muszę to nadrobić. – Zachary ruszył za Dymitrem, ale szybko złapałam go za tył kołnierza garnituru.

-A ty dokąd? Nie ma mowy żebyś się upił, tak jak to zrobiłeś kiedyś. Oszczędźmy twoim rodzicom wstydu. Poza tym musisz być w miarę trzeźwy, bo ja cię taszczyć nigdzie nie będę podczas wyjazdu w podróż poślubną.


-Ale kochanie, nawet mój świadek jest już trochę wstawiony i klei się do jakiejś wampirzycy. To nasz dzień i mam prawo do dobrej zabawy.-zaczął jęczeć mój oblubieniec.

-Świetnie, może pójdziesz sobie jeszcze do Cosette i skończysz to, w czym wam tak brutalnie ostatnio przerwałam, co? – syknęłam wściekła i udałam się w stronę parkietu. W tłumie ludzi wyłapałam dwóch brunetów, których dobrze znałam, więc podeszłam do nich.

-Nasza słodka Katy! Jak my się dawno nie widzieliśmy maleńka. – usłyszałam jak tylko mnie dostrzegli.

-Z twoim bratem rozmawiałam niedawno, ale my to chyba ze trzy lata temu. – powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko do braci Marco.


-No właśnie, nawet nie masz pojęcia, jak bardzo się za tobą stęskniłem mi amor*. – odezwał się Jared, całując moją dłoń i patrząc  na mnie uwodzicielsko.

-Te Romeo, daj se na wstrzymanie, to mężatka. Wybacz wasza wysokość, ale ten chłop to pies na baby. Jeszcze trochę i będę go musiał w piwnicy do kaloryfera łańcuchem przywiązać, rucha wszystko co popadnie.

-Słyszałam, że to normalne w wieku dojrzewania wilkołaków, są bardziej pobudzone, zwłaszcza przed nadejściem pierwszej przemiany.

-Któż ci takich głupot naopowiadał droga niewiasto? – rzucił Red.

-Przyjaciółka pochodząca z tego gatunku, a co, nie jest tak? – zapytałam z niewinnym uśmieszkiem.

-Okej, koniec żartów. Chcieliśmy ci pogratulować wyjścia za mąż i życzyć szczęścia na nowej drodze życia. Tak w ogóle to co się stało na koniec ceremonii? Dobrze się już czujesz? – zaczął zadawać pytania Castiel.

-To tylko ze stresu, muszę teraz na siebie bardziej uważać, ale wszystko w porządku.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
* moje kochanie

5 komentarzy:

  1. Hejo kochana! :3
    Hehe. Ta rozmowa na koniec najlepsza :D
    Fajnie, że Kate spotyka dawnych znajomych :D
    Czekam na nn! Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko! xoxo :***
    Maggie

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzisiaj przeczytałam wszystkie rozdziały ;)

    Świetny blog

    OdpowiedzUsuń
  3. Od trzech dni czytam twój blog. Bardzo mi się podoba. Czekam na więcej, więc wstawiaj jak najszybciej następny rozdział. Pozdrawiam i życzę weny. :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, a kiedy można liczyć na nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  5. świetny blog, wciągnęłam się na pewno bd czytać dalej :*

    OdpowiedzUsuń