sobota, 9 sierpnia 2014

Rozdział 15



              


               Gdy byliśmy z powrotem na dworze, udałam się do 

swojego pokoju i przesiedziałam tam kilka następnych godzin. Około  godziny 1930 zeszłam do kuchni, by wziąć coś do jedzenia i 

natchnęłam się na Willa.

-Możesz mi wreszcie powiedzieć co miałeś na myśli twierdząc, że własna rodzina mnie oszukuje?
-Spytaj ojca, tak w ogóle to podpytaj go również o mnie, bo to też jest ciekawe. Twój ojciec nie jest taki święty za jakiego go uważasz.-powiedział chłopak i wyszedł z pomieszczenia, a ja zapomniawszy o posiłku, ruszyłam w stronę pokoju ojca.
                Gdy byłam już pod drzwiami, zauważyłam moją siostrę, która również przyszła do ojca. Weszłyśmy do pomieszczenia i stanęłam na środku, zakładając ręce na piersiach.
-Co cię sprowadza córeczko?
-Może od razu mi powiesz zamiast znów milczeć. Kim jest William i czemu twierdzi, że mnie okłamujecie w sprawie mamy?
-Miał się trzymać od nas z daleka.-powiedział jakby do siebie, a później dodał-Ten chłopak robi ci wodę z mózgu kochanie.
-Mów zanim zapytam kogoś innego, lepiej chyba będzie, gdy usłyszę to od własnego ojca, nie?
-Tato może lepiej jej powiedzmy.-odezwała się Anna.
-Właśnie tatusiu, powiedz jej w końcu.-rzucił Will, pojawiając się nagle w pokoju z moim bratem.
-Nie wtrącaj się gówniarzu w nie swoje sprawy!-krzyknął nagle ojciec.
-Jakby nie patrzeć to też moja sprawa, w końcu muszę dopilnować, żebyś czegoś nie nawciskał mojej siostrze.
-Siostrze? O  czym ty mówisz William?!-odezwałam się, zdenerwowana.
-Mów tatuśku, no dalej czekamy.
-Dobrze, więc to było tak, przed twoim narodzeniem się, zdradziłem waszą matkę, przez przypadek kobieta ta zaszła ze mną w ciążę i urodził się on. Później Mari zaszła w ciążę, Vivien zniknęła i wszystko było dobrze, dopóki jakiś wampir nie postanowił zabić waszej matki, na zlecenie rodziny królewskiej. Nie zdołałem jednocześnie bronić jej i chronić was. Anna i Josh byli wtedy więksi i mieli jakieś przebłyski, więc kilka lat temu im powiedziałem, oczywiście tylko o matce, bo ten tu zjawił się kilka dni temu.-powiedział wskazując palcem na Willa.
-Czyli przez całe moje życie mnie okłamywałeś? Przez ciebie myślałam, że to moja wina, że nie żyje, a to wszystko były kłamstwa!? Nienawidzę cię!!-wykrzyczałam w twarz mojemu ojcu i wampirzym tempem wybiegłam z pokoju, a następnie dworu.

1 komentarz:

  1. Świetny rozdział !
    Ja takiemu ojcu to bym w łeb prosto... albo może będę cicho.
    Mam prośbę: Czy mogłabyś założyć gadżet obserwatorzy tutaj ?

    Przepraszam za spam
    Uczniowie specjalni od zawsze byli częścią Hogwartu lecz z roku na rok jest ich coraz mnie. Na ten rok przyjęto ich 8. Jest to między innymi kochający zimno i śnieg- Jack Frost oraz Elsa- dziewczyna z mocami bardzo podobnymi do jego, niemalże identycznymi. Co wydarzy się między nimi ? Co innego wydarzy wewnątrz Hogwartu ? Czy uczniowie będą żyli ze sobą w zgodzie czy może wręcz odwrotnie ? Czy odwrotne moce będą mogły działać wspólnie, ramię w ramię dla słusznej sprawy ? Czy warto zakopać nieraz topór wojenny i doprowadzić do zgody ? Czy jednak nieraz potrafimy to zrobić ? Jakie Hogwart ma jeszcze tajemnice ? Czy rzeczywiście magia jest w nas ?
    Zapraszam na pełnego niespodziewanych zwrotów akcji bloga którego właśnie zaczynam pisać- http://magia-jest-w-nas-hogwart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń