-Kochanie, ale
masz na sobie gumkę, prawda?-zapytałam, patrząc w jego oczy, w których po chwili ujrzałam zakłopotanie.
-Eee…nie byłem
przyszykowany na takie okoliczności i no, ten tego…nie jestem zbytnio
wtajemniczony w te tematy.-zaczął się jąkać.
-Chłopie co ty
robiłeś na WDŻ’cie?
-Cóż… zazwyczaj
na tej lekcji słuchałem muzyki i grałem w gry na PSP. Poza tym nie sądziłem, że
to się teraz stanie. Matko, ja byłem w końcu pijany, nie? Sama wiesz jaki
jestem, gdy za dużo wypije. Pierwszy raz od roku tyle wypiłem, chociaż nawet
wtedy nie było aż tak źle. To znaczy mogłoby być gorzej gdybyś wtedy nie
odciągnęła ode mnie Ashley. Myślisz, że coś się stanie przez ten jeden raz? W końcu
nie jesteśmy chyba aż takimi pechowcami, nie?
-Miejmy nadzieję,
bo cię chyba ukatrupię. A teraz wstajemy, bo trzeba iść coś zjeść.-rzuciłam,
podnosząc się z łóżka i owinięta w kołdrę poszłam do łazienki. Umyłam się,
rozczesałam włosy i ubrałam w czyste ubrania, po czym wróciłam do sypialni,
gdzie już nie było mojego chłopaka. Ruszyłam więc w stronę kuchni, gdzie
zamierzałam zrobić sobie coś do jedzenia, bo noc z Zachary’m w zmorzyła mój
apetyt. W dużej lodówce, obok różnych napoi znalazłam bidon z krwią, którą
wypiłam jednym łykiem, po czym zabrałam
się za robienie tostów oraz lekkiej sałatki. Po skończeniu, zaniosłam wszystko
do jadalni i zaczęłam konsumować, chwile później przyszedł także mój ukochany i
przysiadł się do mnie.
-To było pyszne
kochanie, chyba będę chciał żebyś mi częściej śniadania robiła.-powiedział,
uśmiechając się łobuzersko, gdy skończyliśmy jeść.
-Masz coś tutaj.-do
tchnęłam jego dolnej wargi, by chwilę później wpić się w jego usta, z dużą
namiętnością.
-Jeszcze się nie
macie dosyć?-usłyszałam, a chwilę później obok nas usiedli nasi przyjaciele. Nawet
nie zauważyłam, że zamiast na krześle, siedzę na kolanach brązowookiego.
-Nie Dymitrze, nadal
nam mało. Może zobaczył byś, czy cię nie ma w twoim pokoju?-rzuciłam zjadliwie, schodząc z kolan ukochanego i wracając na
swoje miejsce.
-Tak w ogóle to
fajna kiecka. Suwak to dla Zachary’ego, żeby jej nie zniszczył jak wczorajszych
ciuchów?
-Wiesz co? Wal się
Lebiediew! –warknęłam, pokazując mu środkowy palec. Szczerze to zachowywaliśmy
się jak małe dzieci, ale tak jest od początku naszej znajomości, on zawsze
lubił wszystkich drażnić, ale zazwyczaj tylko ja na jego zaczepki reagowałam. Cóż
poradzę, że mam słabe nerwy?-To co dziś robimy? Tylko proszę, zero
imprez.-dodałam od razu, widząc błysk w oczach Dimki.
-Okej, to może
powalczymy? A ty książę, nie masz jakichś lekcji?-odezwał się wyżej wspomniany.
-Wszystkie lekcje
odwołane, spotkałem ojca, gdy szedłem na śniadanie. Podobno ma jakieś ważne
sprawy na głowie.
-No to my cię
jeszcze poduczymy, ostatnio całkiem dobrze ci poszło.-wtrąciła w końcu Rose,
uśmiechając do niego zalotnie, na co posłałam jej ostrzegawcze spojrzenie.
Po pozmywaniu naczyń, poszliśmy do zbrojowni,
by wybrać broń i dobraliśmy się w pary, tym razem ja byłam z Dymitrem, Zachary
z Sabiną oraz Rosalie. Tym razem nie używałam magii, grałam za to ostro, by
odegrać się na chłopaku, za te wszystkie złośliwe teksty. Musiałam odpowiednio
rozłożyć siły, by zmęczyć rywala i na koniec go „dobić”, co było trudne
zważywszy na fakt, że przeciwnik był większy i szybszy ode mnie. Miałam jednak
kilka swoich zalet, byłam zwinniejsza, znałam jego styl walki i miałam
oczywiście czary. Na chwilę spojrzałam w stronę pozostałej trójki, która już skończyła
swoją batalię. Wyglądało na to, że Rose
dała im nieźle w kość. Na chwilę się zdekoncentrowałam, dzięki czemu Dimka szybko
ze mną skończył, przyciągając mnie do siebie i przykładając sztylet do gardła. Widziałam
przerażony wzrok ukochanego, ale przed podejściem do mnie powstrzymała go
Sabina.
-Poddajesz się ?
-Tak.-powiedziałam,
po czym zostałam uwolniona z uścisku, a
Zach do mnie podleciał, mierząc bruneta morderczym wzrokiem.
-Spokojnie stary,
nic bym jej przecież nie zrobił, jest dla mnie jak siostra, wkurzająca, ale jednak siostra. Poza tym to tylko zabawa.
Zostałaś nominowana do Liebster Award :)
OdpowiedzUsuńWięcej informacji:
http://gdzies-ponad-tecza.blogspot.com/2015/01/liebster-award.html
Rozdział podobał mi się ^.^ Szczerze, to wciąż nie mogę uwierzyć, że to co działo się w poprzednich rozdziałach było snem. Przez to mam trudności z przyzwyczajeniem się do tego, co dzieje się obecnie xD Ale generalnie bardzo mi się podoba. Zdziwiło mnie tylko zachowanie Kate gdy walczyła z Dymitrem. Tak szybko się poddała? To do niej nie podobne :D Czekam na nn. Pozdrawiam i potopu weny życzę (~.^)
OdpowiedzUsuńmadziula0909
No no, Zachary i ta jego zazdrość :3 Lubię go bardzo :3 A Dymitr, czasem wytrąca mnie z równowagi xD On i te jego śmieszne docinki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :3
Jeju, jak można mieć taki talent do piania? :D Poważnie, zadrooo :* Kocham i czekam na następny. P.S. Początek zajebisty!! Spadłam z krzesła, kochana :* :*
OdpowiedzUsuń