środa, 13 maja 2015

Rozdział 27

                Po dłuższej debacie z ukochanym, na temat możliwości spędzenia reszty dnia postanowiliśmy jednogłośnie, że wybierzemy się na długi spacer po okolicznym lesie. Zamierzałam pokazać Zachary’emu, jak piękne są tutejsze okolice i przy okazji wyrwać się z towarzystwa nowo przybyłej brunetki. Ta dziewczyna była tak zepsuta jak jej młodszy brat Aleksander, jedynie Sabine, najmłodsza z rodzeństwa Black, była miła, uczynna i dało się z nią normalnie porozmawiać. Przebraliśmy się w wygodne ubrania i wzięliśmy zapas jedzenia do plecaka, który niósł mój narzeczony, by w razie czego zrobić sobie piknik.  Udaliśmy się jeszcze do Sali tronowej, gdzie przebywali państwo Doran, by powiadomić ich o naszej ekspedycji i niestety natknęliśmy się na Cosette. Gdy weszliśmy do pomieszczenia, cała trójka zwróciła się w naszym kierunku, a na twarzy wampirzycy pojawił się uwodzicielski uśmiech, skierowany w stronę Zacha.

-Co was do nas sprowadza drogie dzieci?-rzuciła uśmiechnięta Sarah.

-Chcieliśmy tylko was powiadomić, że nie będzie nas cały dzień w domu, żebyście się nie martwili mamo.

-Gdzie się wybieracie, jeśli można spytać?-wtrącił Tristian pospiesznie.
-Chciałbym zwiedzić okolice dworu, odkąd tu przyjechałem nie widziałem nic oprócz kilku miejsc w mieście.
Castiel Marco
-Ależ naturalnie synu, powinieneś poznać miejsce, gdzie prawdopodobnie będziesz mieszkał do końca swojego panowania. Tak w ogóle to musimy jeszcze omówić szczegóły, ale teraz dam ci już spokój i życzę wam miłej przechadzki.-dodał pan Doran, serdecznie się do nas uśmiechając.


                Przeszliśmy przez ogród posiadłości, by wyjść tylną bramą, pilnowaną przez strażnika Castiel’a Marco. Znałam go już kilka lat, był tylko rok ode mnie starszy, więc trzymaliśmy się razem w dzieciństwie, do tego był bratem Jared’a, z którym pierwszy raz uprawiałam seks.
Jared Marco
-Witam piękną panią, znów wybierasz się na polowanie? Brat się o ciebie pytał ostatnio, po tym, jak powiedziałem mu, że wróciłaś.
-Dziś będę robić za przewodniczkę Casti, mój narzeczony chce zobaczyć okolicę.-powiedziałam, uśmiechając się przyjaźnie do chłopaka i ściskając mocniej dłoń ukochanego.
-Gratulacje! Nie miałem pojęcia, że jesteś zaręczona, cieszę się twoim szczęściem i będę musiał niestety przekazać to Jared’owi. Chłopak nadal miał szansę, że coś z tego wyjdzie.-rzucił, krzywiąc się pod koniec, ale już po chwili, na jego twarzy znów pojawił się uśmiech-Tak więc, życzę wam miłego spacerku i wpadajcie częściej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam wszystkich! W końcu dodaje rozdział, po prawie miesięcznej przerwie i tak stwierdziłam, że będę teraz właśnie tak dodawać, czyli mniej więcej co miesiąc. Wybaczcie, ale mam teraz mało czasu, bo zbliża się koniec roku szkolnego, a ja mam od poniedziałku kursy i nie wiem jak to dokładnie wygląda, gdyż to mój pierwszy rok w zawodówce. Mam nadzieję, że osobą, które pisały matury dobrze poszło. Pozdrawiam was wszystkich gorąco i do następnego! :-)

1 komentarz:

  1. Hejo kochana! :3
    Rozdział baaardzo mi się podobał! ♡
    Ojć! Wyczuwam problemy! W postaci Cosette'y i Jareda... No bo jest możliwość, że obydwoje będą chcieli walczyć o naszych bohaterów i nie będzie łatwo. Pewnie będą chcieli ich rozdzielić...
    Mam będą taką cichą nadzieję, że będzie wszystko ok. :D
    Czekam kochana na nn! Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko i ślę buziaki! :***
    Maggie ( to ja madziula0909 tylko zmieniłam nazwę )

    OdpowiedzUsuń